W PUSTYCH ŚCIANACH NASZYCH KOŚCIOŁÓW

Smutnym znakiem tegorocznych Świąt Wielkanocnych – najbardziej uroczystych i radosnych świąt chrześcijańskich – stały się puste kościoły. Ludzie nie przychodzą do nich ze względu na pandemię koronawirusa oraz wprowadzenie ograniczeń podczas kwarantanny.Proboszcz kościoła Świętego Jana Nepomucena w Dubnie ks. Grzegorz Oważany podzielił się z nami swoimi przemyśleniami na temat Świąt Wielkanocnych: «W tym roku Święto Zmartwychwstania Pańskiego wyglądało nie tak, jak zwykle. W związku z epidemią koronawirusa nabożeństwa w świątyniach na Ukrainie, a także na całym świecie, odbywają się bez obecności wiernych, w pustych ścianach naszych kościołów». W dubieńskim kościele podczas największych uroczystości zawsze jest pełno gości z innych wyznań i parafii. W tym roku we mszy wielkanocnej mogło uczestniczyć tylko dziesięć osób łącznie z księdzem. «Po raz ostatni coś podobnego odbywało się jeszcze za czasów sowieckich, kiedy świątynie były zamknięte, a wierni mogli się gromadzić tylko w tajemnicy» – porównał proboszcz. Z tym, że obecna pustka w kościołach ma zupełnie inne przyczyny – chodzi o zakaz gromadzenia się w celu ochrony życia i zdrowia ludzi. «Dziękujemy Bogu, że teraz jest Internet i media, za pośrednictwem których już drugi tydzień z rzędu transmitujemy nabożeństwa. Ludzie w taki sposób mogą uczestniczyć w mszach łącząc się w modlitwie» – powiedział ks. Grzegorz Oważany. Wielu parafian od razu po pierwszej transmisji dzwoniło i dzieliło się swoimi przemyśleniami na temat takiego sposobu prowadzenia mszy. Opowiadali o swoim podniosłym nastroju oraz o wewnętrznym spokoju. «Nie możemy poddać się panice, musimy ufać Panu, wierzyć w Jego miłosierdzie, w to, że wkrótce będziemy mogli wrócić do normalnego życia. Parafianie opowiadają, że teraz bardziej skupiają się podczas modlitwy. Chyba tak jest, że jak czegoś nie wolno nam robić, bardziej za tym tęsknimy: za mszą, wspólnotą, za tym, żeby móc przyjść do kościoła. Drzwi wszystkich świątyń już od dłuższego czasu były szeroko otwarte, ale ludziom często trzeba było przypominać, żeby przychodzili na msze, spowiadali się. A teraz widać, jak człowiek, nie mając możliwości przystąpienia do komunii świętej, głęboko to przeżywa. Natomiast ci wierni, którym udaje się przyjść do komunii świętej, zupełnie inaczej tego doświadczają. Wcześniej robili to automatycznie, podchodzili jak do sprawy powszedniej» – powiedział proboszcz. Zaznaczył także, że ze swoimi bliskimi, których obecnie nie ma możliwości odwiedzić, również spotyka się wirtualnie.Życzył, abyśmy wszyscy jak najszybciej powrócili do normalnego życia. Redakca gazety " Monitor Wołyński" m.me/MonitorWolynski

http://www.monitor-press.com/pl/?start=470